sobota, 12 maja 2018

15/52/2018/ "Czerwony Parasol" Wiktor Mrok



Tytuł: "Czerwony Parasol"
Autor: Wiktor Mrok
Liczba stron: 592
Wydawnictwo: Initium


Witajcie Żuczki!!!

Majówka minęła mi bardzo szybko i spontanicznie. Dlaczego spontanicznie? Ponieważ pierwszy raz wzięłam udział w maratonie czytelniczym, który trwał 24 godziny. W ciągu tego maratonu udało mi się przeczytac książkę "Motylek" Katarzyny Puzyńskiej, w sumie 609 stron w 24 godziny. Ale dziś nie o tym chcę wam napisać. Dziś chcę wam przedstawić książkę która była od dawna w moich planach czytelniczych.
"Czerwony Parasol" autorstwa Wiktora Mroka, to nic innego jak sensacyjno- szpiegowski polski debiut. Na początku byłam zaciekawiona tą pozycją, gdyż Polskie książki sensacyjno- szpiegowskie były mi obce. Wiecie szybka akcja, pościg, szpiedzy, a przedewszystkim tajne akta służb specjalnych, które muszą wyjść na światło dzienne.


Moskwa. Siedemnastoletnia Tatiana, wracając z treningu nie przypuszcza, że za chwile jej życie wywróci się do góry nogami.
W domu znajduje zamordowanych rodziców i sześcioletnią siostrę. Tatiana nie pozwala sobie na rozpacz i działa instynktownie. Wiedziona sportowym charakterem i zabezpieczona finansowo przez ojca "na wszelki wypadek" odkrywa w domowej skrytce tajemnicze ampułki i pendrive'a. Niestety los nie jest łaskawy - musi szybko dorosnąć, oraz podjąć decyzje od których zależy jej życie. Czy jest na tyle bezwzględna, aby pomścić rodzinę? 




Wiktor Mrok stworzył powieść o porachunkach MOSADU z CIA zataczając jeszcze o krąg Organizacji rosyjskiego Czerwonego Parasola, a wszystko to na tle fikcji politycznej. Spodziewałam się naprawdę dobrej szpiegowskiej lektury, gdzie pościgi i szczelanina będą głównym wątkiem. No, ale tak nie było już na samym początku pojawia się góra informacji o jakiejś niezindetyfikowanej substancji. Oczywiści nie obejdzie się bez poważnego konflikt między organizacjami takimi jak MOSAD- CIA i w kilku procentach z KGB. Przecież każda z organizacji chce zdobyć ten specyfik (niewiadomego pochodzenia) Trop urywa się gdy z niewyjaśnionych przyczyn "Wtyczka" doznaje zawału serca podczas jazdy samochodem. I można by rzec, że pierwszą część powieści mamy zgłowy, gdyby nie fakt, iż ja jako czytelnik nie mam zielonego po co? Na co? I po jakiego pierona autor postanowił przytoczyć mi historię wywiady szpiegowskiego w poszukiwaniu, jakiegoś narkotyku który nie posiada nazwy ani zastosowania. Czy to było potrzebnę? Myśle, że autor chciał zrobić pełny zarys powieści, abyśmy choć trochę mieli świadomość jak tworzy się coś pod okiem władz państwowych. Uważam że Mrok nie udolnie podszedł do tego tematu, co mnie jako czytelnika zawiodło i przytłoczyło.


Niestety dalej nie jest różowo, ponieważ w dalszych częściach poznajemy małoletnią Tatiane pochodzącą z dobrego i bogatego domu. Autor trochę przekombinował bo nie poznajemy Tatiany wizualnie, wiemy jedynie  że jest ładna szczupła o dużych oczach. Czy to mi wystarczyło? No raczej nie, bo tak ogólnikowo mogę przedstawić kogoś kogo ledwo poznałam i wcale nie muszę budować z takową osobą więzi. Tak było i w tym przypadku. Szczerze to więciej dowiedziałam się o Aurorze Nikołajewej (trenerce gimnastycznej Tatinany) bohaterce drugiego planu niż o głównej bohaterce. Sam wątek jest totalnie rozjechany, brak spójności między pierwszą części a kolejnymi rozdziałami. Przez parę kolejnych rozdziałów (części) był tylko jeden wątek, romans Tatiany z starszym mężczyzną o imieniu Igor. Niby jej ochroniarz, ale dokładnie nie wiem jakie miał zadanie w całej tej powieści, bo autor niedoprecyzował jego zadań. Czytałam to z niesmakiem i wątpiłam czy czytanie tego ma jakiś sens. Ale, że należe do osób, które nie lubią zaczynać książki i ich nie kończyć, to mimowszystko dałam powieści szansę.


Dzięki wyrachowanej trenerce Aurorze Nikołajewej, która jest jedną z założycieli organizacji Czerwony Parasol, postanawia pomóc Tatianie w ukryciu się przed mordercami, których jak wiemy!!! Że nic o nich nie wiemy. Ale wiemy że jacyś są. Skomplikowane? No jasne, autor wcale tego nie ułatwia. No dobra a co z super tajnymi substancjami? No jak to co? Są i mają się dobrze w rękach dziewczynki 😉 Tak to nie jest żart. W pewnym momencie myślałam, że nasza główna bohaterka to jakaś super wyspecjalizowana agentka służb specjalnych niewiadomego pochodzenia (niestety autor również w tym wątku nam mało mówi, czym zajmuje się tajna organizacja Czerwony Parasol) . No okey pomyślicie, że się czepiam, bo przecież to gatunek sensacyjny (fikcja literacka). Nie kochani!!! Czy siedemnastoletnia dziewczyna wpadłaby na dość skomplikowany pomysł w ukryciu ampułek? Raczej jest to nie możliwe bez pomocy dorosłego.  Tak owszem ma u swego boku starszego kochanka Igora, ale on raczej jej przytakuje i kibicuje. Nasza główna bohaterka przechodzi sporą metamorfoze. Czego wynikiem jest wyrolowanie wieloletnich agentów Mosadu i CIA. Jest to mega niedorzeczne, aby wyszkoleni agenci co rusz wpadali na mine zastawioną przez Tatiane. 
Jedyna rzecz która nie daje mi spokoju to Igor, kim jest? Jakie ma zadanie? Niestety tego się niedowiadujemy po prostu jest i ma romans z małoletnią Tatianą.




Podsumowując. Powieść jest nudna i przekombinowana. Fakt jest taki, że pod koniec około dwusetnej stron lektury, coś się dzieje i nabiera rozpędu. A chcę przypomnieć, iż książka to spora cegła 592 stron. Niestety wątek romansu jest nie na miejscu i raczej autor napisał romans niż powieść sensacyjną. A szkoda bo momentami widziałam potencjał, który niestety nie został wykorzystany. Coś co miało być dobre, wyszło przeciętne i za bardzo zagwatmane. Fakt, faktem jest taki iż rzeczywiście były jakieś tajne akta z projektem MK Ultra (tak!!! Na ostatniej stronie dowiadujemy się o specyfikacji narkotyku) substancja która miała za zadanie sterowania prac mózgu i kontroli umysłu, ale czy autor napradę wykorzystał cały ten potencjał MK Ultra? A może to tylko pretekst do wydania książki i sztucznym zachęceniem do sięgnięcia po nią?

Czy mogę wam ją polecić? Nie wiem, ja byłam jej bardzo ciekawa. A jak wiecie staram się nie czytać recenzji czy też opini na temat książki, którą chcę przeczytać. Ale jeśli wy macie odwrotnie to z czystym sumieniem mogę wam powiedzieć tylko tyle: James Bond jest wybitnynym szpiegiem na którego warto poświęcić swój czas, a jeśli chcecie koniecznie przeczytać Mroka to zróbcie to z przymrużeniem oka . Wiem też, że autorowi dam jeszcze jedną szansę,  gdyż nie wszystko jeszcze stracone. Liczę że czerwcowa premiera Wiktora Mroka, będzie o wiele lepsza, a tymczasem pozostaje czekanie na "Małą baletnice"

15 komentarzy:

  1. Ja nie skuszę się na lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Może przeczytam w przyszłości, ale na pewno nie w najblizszej przyszłości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie do końca jestem przekonana czy mam ochotę sięgnąć po tę książkę...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zachęciłaś mnie do przeczytania tej powieści, więc nie pobiegnę do księgarni z błyskiem zainteresowania w oku. Poczekam na te nowość w bibliotece. Nawiasem mówiąc: chyba nie doceniasz pomysłowości siedemnastolatek... ;) Pozdrawiam, Zdzisław www.krainslowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i niedoceniam😉 ale w tej powieści były rzeczy niedorzeczne i raczej nie możliwe do wykonania w jej wieku. Chyba, że pomagali jej tajni agenci o których nie powiedział nam autor. Wiesz można sięgnąć po lekturę z czystej ciekawości co wyprawia siedemnastolatka. Ale ja osobiście chyba wole dorosłych i profesjonalnych agentów. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Napisałaś, ze autor jest w pewnej mierze tajemniczy. Może dlatego każe domyślać się szczegółów. 😏 Powieść szpiegowska powinna porwać czytelnika, bo sam tytuł to nie wszystko. Pozdrawiam serdecznie, Zdzisiek

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie porwał mnie tytuł a powieść wpisywała się w powieść romantyczną z elemntami szpiegowskimi. Czy "Mała baletnica" zmarze pierwsze niepowodzenie autora obawiam się, że nie. Obym jednak się pomyliła w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Daj jej szansę. Ciekawy jestem Twoich wrażeń po tej lekturze. Ufam Ci w kwestii doboru i oceny lektur. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że dam jeszcze jedną, byle nie ostatnią szansę😉 w tych kwestiach akurat lubie się mylić

      Usuń
    2. Do trzech razy sztuka? :) Pozdrawiam, Zdzisiek

      Usuń
  8. A zapowiadało się tak ciekawie, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawszę możesz spróbować wyporzyczyć i przeczytać,może tobie się akurat spodoba😉. No mi nie przypadła do gustu,po opisie naprawdę spodziewałam się mega dobrej powieści szpiegowskiej. Mimo wszystko dziękuje za zaufanie, pozdrawiam

      Usuń