wtorek, 24 kwietnia 2018

14/52/2018/ "Ofiara" Max Czornyj



Tytuł: "Ofiara"
Autor: Max Czornyj
Liczba stron: 415
Wydawnictwo: Filia


Witajcie Kochani!

Na początku tego roku zachwyciłam się książką pt. "Grzech" autorstwa Maxa Czornyja. Dziś po niespełna paru miesiącach wyczekiwania, przyszła pora na kontynuację serii z komisarzem Erykiem Deryło.

"Ofiara" bo tak brzmi druga część książki, jest na wskroś MROCZNA i PRZERAŻAJĄCA. Szczerze, to bardzo obawiałam się czy autor nas jeszcze zaskoczy. Przypuszczałam, że już wszystko było powiedzianie w poprzedniej części. 
I tu doznałam szoku, bo "Ofiara" ma jeszcze wiele do powiedzenia i jeszcze więcej skrywanych tajemnic przez seryjnego mordercę.
Lektura fantastycznie obeszła efekt zwany popularnie 'syndromem drugiej książki', gdyż dobrze się ją czyta, wątek totalnie i na maxa wciąga, a główny bohater jest bardziej zaangażowany w doprowadzeniu sprawcy przed wymiar sprawiedliwości.
  Jedna z ofiar, które się przewijają przez książkę jest bardziej zdeterminowana aby przeżyć, a nawet powiem więcej jest w stanie rozegrać grę psychologiczną na swoją korzyść i to mnie w tej książce zafascynowało. Czy "Ofiara" jest rzeczywiście ofiarą, czy tylko marionetką w rękach samego autora? Sami sprawdźcie.

W Lublinie trwa obława za seryjnym zabójcą. Sprawca chce wciągnąć w swoją grę Eryka Deryłę. Komisarz uwikłany w okrutną grę musi wyprzedzić o jeden krok seryjnego zabójcę. Co jest fikcją a co prawdą? Jedno jest pewne zapłatą za grzech jest śmierć.

"Ofiara" rozwaliła SYSTEM. 
Ta przerażająca i bardzo mroczna lektura jest tak oszałamiająco wciągająca, że momentami zapomniałam o normalnym życiu. Jedzenie, picie a nawet ukochany jogging, zszedło to wszystko na drugi tor.  Max Czornyj urządził nam wspaniały pokaz fajerwerków. To co się działo w książce "Grzech" to był przedsmak tego co miało po nim nastąpić.

Dwa razy więcej akcji i pogoni za zwyrodnialcem. Trzy razy więcej makabrycznych trupów. Pięć razy więcej sekretów do odgadnięcia. Teraz pomnóżcie to razy trzy. Wynik sam nasuwa się na myśl. GENIALNA I NIEPRZYWIDYWALNA HISTORIA.
Autor trochę nam namieszał w głowie poprzednim razem, gdyż powieść jest zakończona w niekonwencjonalny sposób. Rzadko się to spotyka w takim typu książek, ale jak jest tym razem? Musicie sami się przekonać😉



W poprzedniej części miałam kilka zastrzeżeń co do bohatera Eryka Deryło. Wydawał się tekturowy, sztuczny. Zaś w tej części dostał temperamentu i został wzmocniony o emocje, których na próżno szukałam poprzednio. Nie inaczej jest z innyni bohaterami, ponieważ dowiadujemy się o wiele więcej niż w poprzedniej części. 

Podsumowując. W lekturze bardzo dużo się dzieje. Mamy do czynienia z bardziej brutalnymi morderstwami na tle obsesji religijnej. Morderca nie potrzebuje ucieczki aby mordować, on potrzebuje ofiar aby spełnić swoje najmroczniejsze marzenia. Oprawca na każdej stronie igra z policjantami dzięki czemu troszeczkę się dowiadujemy kim jest. Czornyj urządził nam wyśmienity spektlakt pełen tajemnic i fałszywych dowodów.

Lektura nie jest łatwa w przekazie, bo zagadki się piętrzą, a autor nie jest skory nam tak szybko objaśnić tajemnice. Jedynie czego by moża się przyczepić to brak streszczenia fabuły z poprzedniej części ("Grzech") co może powodować mały kłopot dla czytelników  z odnalezieniem się w najnowszej części ("Ofiara"). Myślę, że jeśli chcecie rozpocząć przygodę z komisarzem Deryło, to koniecznie od pierwszej części powieści.
     Lektura jest fantastycznym materiałem do stworzenia mini serialu, które teraz cieszą się wielką popularnością. Sądzę, że  połowa Polski zasiadłaby z przyjemnością przed telewizorem i obserwowała pościg policjantów po Lublinie .
Zakończenie "Ofiary" was zaskoczy i wbije w ziemię. Gwarantuje wam strach z dreszczykiem emocji. Lektura jak najbardziej godna polecenia. "Grzech" nie istniałby bez "Ofiary", zaś czym by była "Ofiara" bez "Pokuty". 

środa, 18 kwietnia 2018

13/52/2018/ "Kredziarz" C.J. Tudor



Tytuł: "Kredziarz"
Autor: C.J.Tudor
Liczba stron: 386
Wydawnictwo: Czarna Owca



Witajcie miloki!


Ostatnio wzięłam się za debiutancką książkę C.J.Tudor pt: "Kredziarz". Byłam bardzo ciekawa tej pozycji, gdyż w internecie i na portalach społecznościowych książka zbiera pochwały. Też tak macie, że staracie się nie czytać opisów i recenzji lektur, które macie zamiar przeczytać? Ja muszę się przyznać bez bicia, że tak mam. Lubię sama sobie wyrobić zdanie na temat książki, a druga sprawa to uwielbiam być zaskakiwana przez autora. Ale zacznijmy od początku. Okładka skradła mi serce. Jest fenomenalna i tak minimalistyczna, że nie trzeba nic robić aby zachęcić czytelnika do zakupu. Imitacja tablicy totalnie mnie zachwyciła i chciałam non stop ją przecierać.



"To co wydaje nam się oczywiste, w każdej chwili może zostać odebrane".

W małej i sennej miejscowości, pięcioro przyjaciół: Eddie, Gav, Mickey, Hoopo i Nicky rysują kredowych ludzików. Dzięki tym rysunkom mogą przekazywać sobie sekrety, ale nie zdają sobie sprawy, że rysunki wkrótce zaprowadzą ich do zwłok w lesie. Wtedy zabawa się kończy. Trzydzieści lat póżniej Eddie dostaje tajemniczy list z kredowym wisielcem. Piątka przyjaciół zdaje sobie sprawę, że zabawa rozpoczyna się na nowo.




Kim jest Kredziarz? Napewno jest nieprzywidywalny. Posiada sekret, który skrywa głęboko w sercu. Autorka sprytnie nami manipuluje abyśmy do końca nie odgadli kto jest kim. 

Cała akcja rozkręca się bardzo szybko, bo już na początku mamy zwłoki. Natomiast po paru stronach dochodzi do kolejnej tragedii. Narracja jest dwutorowa co pozwala poznać i zagłębić się w młode umysły. Natomiast w dalszej części lektury poznajemy dzieciaki jako dorosłych ludzi, którzy zmagają się z konsekwencjami dziecięcej zabawy. 
Jako małolaci są bardzo spostrzegawczy i mają bardzo bujną wyobraźnię. Myślę, że autorka dlatego wybrała takich młodych bohaterów do swojej debiutanckiej książki, aby czytelnikowi trochę namieszać w głowie. Eddy, Gav, Hoopo, Micky oraz Nicky, to odosobione przypadki. Każdy z nich posiada swoje własny sekrety i indywidualny charakter. Każdy z przyjaciół ma coś do ukrycia, dzięki czemu sytuacja nie jest nudna i przewidywalna.


"Kimże bowiem jesteśmy, jeśli nie sumą doświadczeń, które zbieramy przez całe życie?"

W książce przeważa czerń z domieszką rozdrobnionej kredy. Nie znajdziemy barwnych postaci i kolorowych opisów sytuacji. Jak na thriller psychologiczny to jest tu bardzo dobrze poprowadzony wątek główny. 

Co do samej akcji to momentami byłam wbita w fotel, a innym razem brakowało mi dreszczyka emocji. Ludzka psychika jest nieodgadniona. Czasami może nam się wydawać, że dobrze pamiętamy jakiś szczegół, zdarzenie. Dopiero po pewnym czasie orientujemy się, że wcale tak nie jest. Czasami zdawało mi się, że już wszystko wiem o bohaterach, jednak autorka tak mnie zwodziła, że całe spektrum opowieści wychodzi na jaw dopiero w ostatnim rozdziale.

Podsumowując. Lekturę czyta sią szybko, a fabuła wciąga. Znajduję jednak parę sprzeczności, które nie do końca umiem wytłumaczyć, ponieważ czułam, iż C.J Tudor trochę się zagubiła w jednym z wątków bo został momentalnie urwany i zakończony. Zostawiając mi jako czytelnikowi lekki niedosyt. Do reszty nie mam zastrzeżeń, bo pomysł na fabułę jest oryginalny i intrygujący.

To kim jest kredziarz? Tego wam nie zdradzę. Mogę was zachęcić do odkrycia tajemnicy kredowych ludzików. Tę pozycję musicie wpisać na waszą listę czytelniczą. Polecam bo jest godna Waszej uwagii.

niedziela, 15 kwietnia 2018

12/52/2018/ PRZEDPREMIERA "Pierwszy Róg Tajemnica Askiru" Richard Schwartz



Tytuł: "Pierwszy Róg"
Seria: Tajemnica Askiru tom 1
Autor: Richard Schwartz
Liczba stron: 464
Wydawnictwo: Initium



Witajcie czytelnicy!

  

Czy też tak macie, że czasami znajdujecie książki, które powalają na kolana? A może takie, które zaprzątają umysł i nie chcą  wylecieć z głowy. Albo takie, które całą swoją oprawą wizualną i słowną przyciągają was. Ja miałam tak z książka Richarda Schwartza pt: "Pierwszy Róg Tajemnica Askiru", która przyciąga, powala i hipnotyzuje.

Z fantastyką za wiele nie miałam do czynienia. Zawsze, gdy decydowałam się na tego typu gatunek to przeważnie wybierałam coś popularnego i znanego. W sumie była to bezpieczna przystań po której poruszałam się, ale po czasie stała się nudna i przewidywalna. Aż do dnia dzisiejszego, dzięki wydawnictwu Initium, które przyszło z pomocą proponując książkę pełną mrożnego klimatu i klasycznej scenerii. "Pierwszy Róg Tajemnice Askiru" nie jest zwykłą fantastyką, która ma wykreowany schemat postaci, czy choćby znaną nam z dotychczasowych dzieł przewidywalną fabułę. To przede wszystkim wartka akcja, fenomenalne dialogii oraz znakomicie nakreśleni bohaterowie.


Zasypana śniegiem gospoda na przełęczy ściętych lodem gór dalekiej Północy. I kilkoro podróżnych, uwięzionych przez mróz i zawieję. Zajazd pod Głowomłotem wydaje się bezpiecznym miejscem przed burzą. Grupka żołdaków, którzy próbują uwieść córkę karczmiarza, Havald wojownik- stary człowiek, który poszukuje tylko spokoju, Leanarda półelfka- maestra która ma do spełnienia misję odnalezienia sir Roderica i odnalezienie wraz z nim miasta Askiru. Atmosfera zagęszcza się gdy dochodzi do brutalnego morderstwa. Odcięta od świata gospoda, skrywa wiele tajemnic. Zaś nie każdy gość jest tym za kogo się podaje. Gdzieś czai się bestia... A legenda o tajemniczym mieście Askir jest na wyciągnięcie ręki... Tylko kto odważy się po nią sięgnąć?

"Wyszliśmy w noc, tak czarną i gwieździstą, jakby zaraz miały się na nas posypać zawieszone na niebie brylanty. Oba księżyce rysowały się z taką ostrością i wyrazistością, że wydawało mi się, iż rozpoznaje kształt i strukturę ich sierpów. Czułem się tak, jakbym spoglądał w górę z głębin studni."

Klimat książki wpisuje się w high fantasy, które są jednym z wielu moich ulubionych gatunków literackich. Fabuła lektury toczy się w jednym miejscu co może odstraszać czytelnika, ale szczerze z ręką na sercu mogę wam obiecać, że nie odczujecie tego ani trochę. Wątek i dialogi były dla mnie poezją. Nie sposób było oderwać się od fantastycznych opisów postaci i towarzyszących im uczuć. Już piewszy rozdział zrobił na mnie wielkie Wow. Opis postaci jest tak prawdziwy, że oczami wyobraźni widziałam wszystkie szczegóły które autor przemycał w opowieści. Lekturę czytałam bez opamiętania. Zanurzałam się w magicznych odmętach powieści "Pierwszy Róg"



"Płaszcz o barwie nieba o północy, ciężki i mokry od jazdy konno w jednej z najgorszych śnieżnych burz dekady, nie ukrywał jej kobiecości, mokra tkanina wręcz podkreślała jej kształt....Jej cera była jasna biała jak śnieg, który właśnie groził zasypaniem tej gospody na odludziu. Długa peleryna zakrywała reszte jej osoby- z wyjątkiem czubków kolczych butów, a choć na suknie osiadło mnóstwo maleńkich pyłków, dało się zauważyć granatową poświatę typową dla mithrilu".


Od pierwszych stron powieści byłam bardzo ciekawa jaką przeżyję przygodę. I pierwsze co mnie zachwyciło to narracja pierwszosobowa. Uwielbiam gdy mogę dosłownie w każdym calu wczuć się w jedną z postaci. W tym przypadku był to sir Havald, który jest zagadkową postacią w lekturze. Oczywiście autor postarał się tak perfekcyjnie nas zająć innymi wydarzeniami, że pod koniec dowiadujemy się kim jest główny bohater i jakie skrywa tajemnice.

Mojej uwadze nie umknęły rownież inne postacie choćby: Leandra, Zokora, Janos którzy rówież odegrali główne skrzypce w powieści i byli barwnie przedstawieni w całym anturarzu przygód. Jedyna rzecz która jest dla mnie zagadką to Imperium Tahalku. Niestety autor bardzo mało o tym mówi. Sądzę że w następnym tomie będzię większa wiedza na ten temat. 


Kolejna kwestia którą chce poruszyć to tłumaczenie. Agnieszka Hoffmann wykonała kawał fantastycznej pracy, dzięki czemu treść nie traci na wartości.  Tłumaczenie książek nie jest prostą sprawą. Trzeba dobrze dobrać słowa, aby tekst był zrozumiały dla odbiorcy. To dzięki dobrze uchwyconemu tłumaczeniu czytelnik może zżyć się z bohaterami. 


Schwantz perfekcyjnie wykorzystał swój pontencjał do stworzenia całkiem nowego i świeżego eposu w świecie fantastyki. Myślę że każdemu czytelnikowi który lubi klimatyczną fantasy opartą na klasycznym wątku, spodoba się "Pierwszy Róg" Mnie zachwyciła i czekam na  kolejne części cyklu.



Pewnie znajdzie się parę minusów w powieści, ale szczerze! Są NIEDOSTRZEGALNE na tle całej powieści co raczej cieszy niż irytuje. Zadowoliła mnie również wizualna oprawa książki która przykuwa uwagę, a wręcz hipnotyzuje. Kolory oddają magiczną aurę powieści. A co więcej, nie jest skopiowana od oryginału. Tu chylę czoła przed grafiką bo to kawał dobrej pracy. Ale żeby nie było tak fajnie, to jednak struktura książki mogłaby być lepiej wykonana i bardziej przyjemniejsza w dotyku, lecz to tylko takie moje małe spostrzeżenie. 


" - To również radość dla kobiety, słyszeć, że potrafi czarować swym wyglądem. Lecz ja widziałem i takich mężczyzn, którzy byli jak zwierzęta. Nauczyłem się, że mężczyzna przestaje myśleć, kiedy liczy na czyjeś otwarte łono. Albo staje się podstępny jak żmija. A na koniec oburza się, kiedy nie dostaje tego, czego chce."


Podsumowując. Richard Schwartz stworzył pasjonującą powieść, która wciąga czytelnika od pierwszego rozdziału. Fabuła jest wartka i fascynująca, pozwalająca zatopić się w lekturze. Postacie są realne i bardzo efektownie przedstawione, co jest dużym plusem przy czytaniu. Ogólnie jestem mega zadowolona i zafascynowana stworzonym światem przez autora. Osobiście polecam "Pierwszy Róg" i nie mogę się doczekać kontynuacji eposu. Jeśli choć trochę was zaciekawiłam to chcę wam przypomnieć iż premiera książki będzie miała 20 kwietnia i z tego co się orientuję można nabyć ją już w przedsprzedaży w księgarniach internetowych. Zapraszam was do odbycia fascynującej przygody.

"- Miłość jest przeceniana- burknęła Zakora. Gdy wszyscy zgromili ją wzrokiem, dodała; - O wiele ważniejsze są szacunek, stałość, zaufanie i uczciwość. Tylko wtedy, gdy współistnieją wszystkie te aspekty, można mówić o prawdziwej miłości ; wtedy to jest gran'mo'hara. Błogosławieństwo bogów."


Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuje Wydawnictwu Initium